pawlik prowadzi tutaj blog rowerowy

Pt. 16.09 Bilans Tygodnia

  • DST 34.50km
  • Czas 02:42
  • VAVG 12.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2016 | dodano: 20.09.2016



Śr. 14.09 LŚ Kadyny

  • DST 47.50km
  • Czas 02:16
  • VAVG 20.96km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2016 | dodano: 20.09.2016






Pysznie jak zwykle.




Zwłaszcza, że towarzystwo dopisało zacne.




Nd. 11.09 Targi Stare Pole.

  • DST 71.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 18.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 września 2016 | dodano: 15.09.2016




Towarzystwo dopisało wyśmienicie, pogoda także.
Było pysznie!


Krzyś w opałach.






So. 10.09 Kajny (taran wodny)

  • DST 185.00km
  • Czas 08:15
  • VAVG 22.42km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2016 | dodano: 15.09.2016






Wycieczka z tych naj naj najfajniejszych które będę bardzo długo wspominał. Takie coś trafia się ze dwa, trzy razy do roku. Tym razem to dzięki moim mentorom z czasów raczkowania rowerowego.
Dzięki Wam było świetne!
A gdybym kiedyś był w moim najbardziej marudnym nastroju to i tak nie miałbym się do czego doczepić. Perfekcja na 101%
To moja Ukochana Warmia.


Prawie u celu.



Piękny drewniany dom z 1856 roku.


Jesteśmy u celu. Taran wodny w akcji.


Chwila dla ochłody.


Wisienka na torcie, choć nie planowana.
Kalwaria Warmińska w Głotowie.
Trzeba tu wrócić!


Kwitnąca magnolia, wersja wrześniowa.

Kilka dodatkowych fotek TU.





Pt. 09.09 Bilans Tygodnia

  • DST 67.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 13.49km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 września 2016 | dodano: 15.09.2016



Śr. 07.09 Latarkowo

  • DST 42.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 22.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 września 2016 | dodano: 15.09.2016







Ząbrowska latarkowa środa z degustacją w tle.




So. 03.09 Szymbark-Karnity

  • DST 171.00km
  • Czas 08:18
  • VAVG 20.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2016 | dodano: 14.09.2016





Wspaniały wyjazd w świetnym towarzystwie.
Szybko i sprawnie.
Po raz pierwszy odwiedziłem zamek w Szymbarku. Bardzo ciekawe miejsce, warte zobaczenia. Szkoda, że nie udało dostać się do środka.




Przy kamyczku Wilhelma.


Zamek ze smutną historią w nie całej okazałości.


Rzeźby z pałacu w Kamieńcu.


Mi tak gorąco nie było.


Zieleniny pełno, a dla głodnych turystów nic.




Już prawie w domu.






Pt. 02.09 Bilans Tygodnia

  • DST 22.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 13.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2016 | dodano: 13.09.2016



Śr 31.08 LŚ Tolkmicko

  • DST 57.50km
  • Czas 02:33
  • VAVG 22.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 sierpnia 2016 | dodano: 13.09.2016


Ułamek sekundy po zachodzie Słońca.




Wt. 30.08 Podlasie d. 4

  • DST 52.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 13.16km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 sierpnia 2016 | dodano: 04.09.2016







Podlasie dzień czwarty Supraśl i okolice.

Trzeci dzień pobytu na Podlasiu nie był rowerowy więc pomijam go we wpisie.
Czwartego dnia byliśmy w Supraślu. Już przed wyjazdem podglądając miejscowość przez mapy Google od razu nabrałem do niej sympatii. W rzeczywistości jest o wiele lepiej i trzeba to zobaczyć na własne oczy. Żadne zdjęcia tego nie oddadzą, zwłaszcza nie pozwolą poczuć klimatu tej małej uroczej miejscowości.
Dopiero tu poznaliśmy smak lokalnych smakołyków. Co prawda w wydaniu komercyjnym niemniej jednak było pysznie.
Supraśl wybraliśmy z uwagi na muzeum ikon. Miał być też bazą wypadową do Sokółki, ale ją już odwiedziliśmy poprzedniego dnia.
Spokojnie więc udaliśmy się do muzeum ikon. No nie do końca spokojnie bo rowery zostały na zewnątrz z pełnymi sakwami i spięte cieniutką linką z Lidla.
Muzeum polecam każdemu. W multimedialnej formie przedstawiona jest historia ikon i szerzej całego prawosławia. Obok znajduje się gotycka cerkiew obronna też warta uwagi. Ciekawostka jest fakt, że większość eksponatów stanowi darowizna obywateli polskich, białoruski i innych nacji przekazany poprzez funkcjonariuszy Urzędu Celnego na rzecz Skarbu Państwa.
Na zorganizowanym pokazie spędziliśmy ponad godzinę. Nawet nie wiem kiedy to minęło.
Po muzeum zjedliśmy fajny obiad w dawnej stołówce szkolnej i w końcu na szlak.
Jeden z eksponatów muzeum.

Po twardy duktach leśnych w okolicy Narewki tu nie nazbyt miłe zaskoczenie. Przy ograniczonych czasie do zmierzchu jazda była spowolniona sypkim piachem występującym na drogach. W normalnych warunkach to atrakcja, tutaj trochę przeszkadzało.
No ale jak się wybiera na trasie takie miejscowości jak Krzemienne, gdzie faktycznie jazda była po tłuczonych krzemieniach; Konne, gdzie dukt był poorany końskimi kopytami, czy Kopna Góra w okolicy której piachu było więcej jak na plaży to nie ma się co dziwić.
Znaczną część trasy przebyliśmy Szlakiem Powstania Styczniowego 1863. Tzn. według mapy tylko fragment trasy miał przebiegać tym szlakiem, jednak po jej wydaniu zmieniono jego przebieg.



Leśni powstańcy. Bardzo urocze miejsce chociaż nie do końca bo na pobliskim drzewie zawisło trzech z nich. Daszki też się przydały żeby przeczekać przelotny deszczyk.

Cały wyjazd przebiegał po puszczy Knyszyńskiej. Część trasy prowadziła szlakiem pieszym i miałem obawy o możliwość jego przebycia. Znowu kłaniają się lokalne doświadczenia. Lubię szlaki piesze bo można łatwo zabłądzić i przy okazji odnaleźć coś ciekawego, ale w naszym regonie są zazwyczaj trudne do przebycia. Natomiast ten na które trafiliśmy były świetnie oznakowane, wyposażone w wiaty, nawierzchnia przygotowana do ruch kołowego. Miłe zaskoczenie.

Po drodze nowa mini cerkiew w miejscowości Łaźnie. Trochę jak z bajki.



Za to pszczoły są poważniejszych rozmiarów.



Renia na trasie



Pozostałości torów po dawnej kolejce wąskotorowej. Z blisko 150km tras została jedna linia dla turystów o długości aż 8km.


Obawiając się o nastanie zmierzchu w lesie lekko zredukowaliśmy trasę i udaliśmy się w drogę powrotną.
Jeszcze tylko pożegnanie z Podlasiem w Supraślu nad Supraślą, rowery na pakę i 350km do domu tym razem za kółkiem.