Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 606.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 32:45 |
Średnia prędkość: | 18.50 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 75.75 km i 4h 05m |
Więcej statystyk |
So. 31.12 ostatnia 2016
-
DST
66.50km
-
Czas
03:29
-
VAVG
19.09km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pasłęk-Młynary-Majewo-Milejewo
Pt 30.12 Bilans tygodnia.
-
DST
18.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
17.14km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
So. 24.12 Bilans tygodnia
-
DST
101.00km
-
Czas
05:38
-
VAVG
17.93km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
So. 17.12 Bilans tygodnia
-
DST
56.50km
-
Czas
03:15
-
VAVG
17.38km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Za to w niedzielę zrobiło się od rana dżdżysto i lodowato więc nici z dłuższego wyjazdu.
Wieczorem nadciągnęła mgła.
I zrobiło się całkiem sympatycznie na zrobienie paru km.
Czw. 15.12 Latarkowy Czwartek
-
DST
52.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
20.39km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nd 11.12 Miały być pączki, wyszły rodzynki.
-
DST
121.00km
-
Czas
05:10
-
VAVG
23.42km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj bez ani jednej fotki. Zgodnie z prognozami padało cały dzień i aparat przejechał zawinięty w sakwie.
Przemoczony do suchej nitki wróciłem do domu.
Nd 04.12 Szaleniec, Susz i ślizgawica.
-
DST
158.00km
-
Czas
09:33
-
VAVG
16.54km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szalenie fajna wycieczka do Szaleńca w zacnym towarzystwie.
Krótka wycieczka której celem było odwiedzenie cmentarza
mennonickiego w Szaleńcu.
Dzięki opiece przewodnika PTTK mogliśmy poznać wiele
ciekawostek na temat nie istniejącej już kultury Mennonitów na naszych
terenach.
Były też praktyczne pamiątki z wycieczki w postaci lampek
rowerowych.
Stela z makówka, czyli coś na uspokojenie.
Ponieważ dystans był niewielki i pogoda dopisywała
postanowiłem dokręcić trochę w kierunku południowym. I tak dowiało mnie do
Susza gdzie, jak się okazało zima już w pełni.
Powrotna droga do Zalewa była jeszcze sympatyczna, choć już
trzeba było uważać na zalegający śnieg.
Za to odcinek z Zalewa do Małdyt po którym spodziewałem się
lepszej nawierzchni okazał się tragiczny. Z nawianego z pól śniegu potworzyły się
lodowe półkule przyklejone do asfaltu po których nie dało się jechać ani nawet
iść. Przed każdym samochodem nadjeżdżającym z tyłu, bojąc się wywalenia prosto
pod koła, spieprzałem na pobocze, a ruch był dość spory tego wieczora.
Umęczony psychicznie tą sytuacją już myślałem o kapitulacji
i powrocie pociągiem.
Na szczęście techniczna przy siódemce okazała się o wiele
dogodniejsza do jazdy. Co prawda na całości zalegał śnieg, ale ubity, twardy i
w miarę tępy który umożliwiał w miarę spokojną jazdę.
Okolica węzła Marzewo, jasno tak że bez lampek można jechać.
I tak w spokojnym tempie, ale bez żadnych poślizgów
dojechałem do domku.
Kilka fotek z wyjazdu:
TU FOTKI
Pt 12.02 Bilans tygodnia.
-
DST
33.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
15.97km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tradycyjne zestawienie wyjazdów z tygodnia, chociaż tym razem lało prawie codziennie i ruszyć dwóch kółek się nie chciało.
Większość przejechane więc w Sobotę po zakupach. Podkusiło mnie pojechać na mostek elewów. Ubłocony wróciłem strasznie.