Wrzesień, 2016
Dystans całkowity: | 1219.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 65:43 |
Średnia prędkość: | 18.56 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 81.30 km i 4h 22m |
Więcej statystyk |
Pt. 30.09 Bilans tygodnia
-
DST
89.50km
-
Czas
05:38
-
VAVG
15.89km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czw. 29.09 Latarkowy czwartek z Markiem B.
-
DST
55.00km
-
Czas
02:31
-
VAVG
21.85km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i przyszedł taki dzień że endzio padło.
Nd. 25.09 20.000km do Liksajn
-
DST
132.00km
-
Czas
06:35
-
VAVG
20.05km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd do Liksajn połączony z małym, prywatnym rowerowym
świętem.
Pierwszy postój tradycyjnie w Lipcu przy starym cmentarzu.
Bardzo ciepło było i słonecznie aż chciało się zostać dłużej poopalać co nieco.
Ruszam dalej na krótką przejażdżkę starym torowiskiem linii
Malbork-Myślice.
Dewastacja szlaku trwa w najlepsze. Sądząc po śladach minęło
kilka godzin po wybraniu przez miejscowych znacznej warstwy podsypki. No i
kolejna dziura na trasie gotowa. Dalej nie lepiej, zarośla i błoto uniemożliwiały
jazdę.
Za to przyroda okazała się nad wyraz szczodra i łaskawa. W
powietrzu czuć już jesień, pomimo pięknej pogody, a na drzewach i krzewach
widać już pierwsze jej oznaki. Można podziwiać dojrzałe grona tarniny koralowe
bańki dzikiej róży, czy piękne różowe owoce trzmieliny pospolitej.
Żeby nie było tak różowo to barszcz Sosnowskiego też
dorodnie sobie rośnie w okolicy.
chemtrails
Bez ociągania ruszam dalej. W Przezmarku odkrywam nowe
rondo, a miejsce bruku zajął teraz gładziutki asfalcie ciągnący się do granicy
województwa.
Po drodze jeszcze sesja zdjęciowa uroczych wzgórz przed Jaśkowem,
które wyglądają pięknie o każdej porze roku i trochę okrężna drogą z uwagi na
zaorane pole ruszam do Liksajn.
Akurat przed tablicą miejscowości mojemu focusikowi stuknęło
20.000km na liczniku.
To teraz jedziemy to opić małym bezalkoholowym do zaprzyjaźnionego
baru.
Trafił się kompan do imprezowania.
Czas powrotu. Po drodze rzucam jeszcze okiem obiektywu na
zachód słońca nad Rudą Wodą, Ględy gdzie stary dom dostaje nowe życie i mgły
nad Wilamowem.
W czasie sesji pod nogami zaczyna się kręcić coś rudego. Oj
coś te koty ostatnio mnie za bardzo lubią.
Wracam prawie prostą drogą do domu. Część żółtym szlakiem,
część starą siódemką.
Po drodze mijam
pociąg wyłaniający się z mgły.
So. 24.09 Bilans tygodnia.
-
DST
51.00km
-
Czas
03:28
-
VAVG
14.71km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Śr. 21.09 LŚ Kadyny
-
DST
54.50km
-
Czas
02:30
-
VAVG
21.80km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Latarkowa środa do Kadyn, tym razem w wersji terenowej pod przewodnictwem Krzysia.
A jak wiadomo z Krzysiem nudzić się nie da.
Cykl wyjazdów pod tytułem "zdążyć przed zachodem" został rozpoczęty.
Nd. 18.09 Dożynki których nie było.
-
DST
67.00km
-
Czas
03:54
-
VAVG
17.18km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybraliśmy się dzisiaj do Markus. Miały być dożynki. Miejsce
znane – boisko. Popychani wiaterkiem zajechaliśmy jakieś pół godziny przed
czasem. Miała być msza, niedzielna msza na której chcieliśmy być. No dobra,
jedziemy gdzieś dalej na soczek i kanapkę.
Podczas konsumpcji sprawdzam dane: miejsce, miejscowość,
data
Dla pewności sprawdzam kalendarz. Aha dzisiaj osiemnasty.
Dożynki były wczoraj.
Nic to. Miło się podziwiało piękno przyrody...
... i dzieło ludzkich rąk.
So. 17.09 Folwark Słobity - kapliczki Osetnik Chwalęcin
-
DST
130.00km
-
Czas
07:18
-
VAVG
17.81km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka turystyczno - krajoznawcza. Samotnie, we własnym tempie. Na początek trochę przypadkowo odwiedziłem folwark w Słobitach. Perełka pruskiej architektury w stanie totalnego rozkładu. Wszystkie budynki opuszczone, rozkradzione, w stanie agonalnym. Warto to zobaczyć i przenieść się wyobraźnią w czasy ich świetności.
Jedyna zachowana z dwóch bram wjazdowych do majątku.
Potężny spichlerz. Dach jeszcze prosty dzięki solidnej konstrukcji więźby, ale dachówki już się sypią i woda zacieka do środka.
A gdy woda zacieka to po budynku.
Kolejny folwarczny budynek, wnętrze obory. Podpory stropu robią wrażenie!
Budynek zarządcy folwarku.
Z mieszanymi uczuciami opuszczam to smutne miejsce i przy towarzystwie linii kolejowej hrabiego Zu Duhna von Schobitten kieruję się do głównego celu wyprawy, czyli kapliczek na Świętej Warmii.
Udało mi się odnaleźć około dwunastu kapliczek i krzyży. Poznałem nową kategorię kapliczek tzw. przydomowe. Wszystkie które znalazłem są po renowacji, drewniane krzyże zostały postawione w tym roku w miejscu gdzie stały poprzednie. Serce rośnie!
Tak na zachętę.
Na koniec wielkie podziękowania dla aplikacji geoportal. pl.
Kiedyś błąkałem się po polach szukając drogi i tracąc cenne godziny z mapą w ręku.
Teraz mogę walić na azymut bez obaw.
Na marginesie, teraz jestem na drodze wyrysowanej na mapie (linią ciągłą), a na wprost mnie widać nawet pozostałości tej drogi.
Pt. 16.09 Bilans Tygodnia
-
DST
34.50km
-
Czas
02:42
-
VAVG
12.78km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Śr. 14.09 LŚ Kadyny
-
DST
47.50km
-
Czas
02:16
-
VAVG
20.96km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pysznie jak zwykle.
Zwłaszcza, że towarzystwo dopisało zacne.
Nd. 11.09 Targi Stare Pole.
-
DST
71.00km
-
Czas
03:45
-
VAVG
18.93km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Towarzystwo dopisało wyśmienicie, pogoda także.
Było pysznie!
Krzyś w opałach.