pawlik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:1816.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:93:34
Średnia prędkość:19.41 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:113.53 km i 5h 50m
Więcej statystyk

Czw 05.31 Słobity

  • DST 75.50km
  • Czas 03:08
  • VAVG 24.10km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 maja 2018 | dodano: 06.06.2018











Jak co roku po procesji Bożego Ciała trzeba było zrobić świąteczne kółeczko.

Dawno temu nie jechałem bez licznika, który akurat został w domu. Przyznam, że dziwnie się jechało, kolejne jakieś bezsensowne przywiązanie do przedmiotów, zamiast czerpać czystą przyjemność z jazdy.
Dane w/g Endomondo, czas postoju szacunkowy.







Nd 27.05 Św. Lipka.

  • DST 169.00km
  • Czas 08:51
  • VAVG 19.10km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 maja 2018 | dodano: 31.05.2018










Rano, zahaczając sentymentalnie o Reszel, dotarłem do celu głównego czyli Św. Lipki. Tak jak się spodziewałem to nie jest miejsce dla mnie. Natomiast zobaczyć warto było.


Chwilę da się tu pobyć. Dłużej na pewno nie wyjdzie na zdrowie.



Mały popasik po drodze. Nad jeziorem Legińskie i tym co z niego wypływa.


Cel główny no.2. Wiatrak w Bęsi ze smutną historią.

Od tego miejsca powrót do domu. Tylko asfalty, wiatr w plecy i klepanie km. Poszło dobrze, chociaż bez rewelacji.


Podsumowanie:
Dodatkowe 16kg na bagażniku jest wyraźnie odczuwalne. Pierwszy dzień jazda po szutrach, piachach i glinach w deszczu i pod wiatr dał satysfakcję, ale i skutecznie spowolnił jazdę.
Drugi dzień, po asfalcie zdecydowanie lepszy. Niemniej jednak każda nawet najmniejsza górka mocno ogranicza tempo jazdy.
Nic to, jak na razie radość z jazdy, biwakowania, zwiedzania jest tak duża, że nawet komary to tylko przejściowe niedogodności. Zobaczymy co będzie dalej.


No tak, to nie były tylko same asfalty.








So 26.05 Bisztynek.

  • DST 149.50km
  • Czas 08:28
  • VAVG 17.66km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2018 | dodano: 31.05.2018










Jak zaczęło padać przed Ornetą to skończyło dopiero nad ranem. Fajnie i cieplutko zgodnie z prognozami.
No i pierwszy raz w życiu wybrałem się na biwak pod namiotem.





Wszystko byłoby fajnie gdyby nie stada dzikich bestii próbujących zeźreć cię żywcem przy każdej okazji.
Skończyło się na tym, że pakowałem się z workiem od namiotu na głowie, tak cięły djabły.










Pt 25.05 Bilans tygodnia.

  • DST 59.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 16.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 maja 2018 | dodano: 31.05.2018



Czw 24.05 Wietrzenie focusa - Jelonki.

  • DST 53.50km
  • Czas 02:19
  • VAVG 23.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 maja 2018 | dodano: 31.05.2018









Jak dla mnie rewelacja! Focusik szedł jak burza, aż mu się konusy w tylnym kole porozkręcały.










Nd 20.05 III Kociewsko-Kaszubski d2.

  • DST 150.00km
  • Czas 07:44
  • VAVG 19.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 maja 2018 | dodano: 24.05.2018















Życie przy ciepłej, słonecznej pogodzie toczyło się dziś wyjątkowo leniwie. Cytując jedną z reklam "totalnie w moim stylu".


Lenistwo nad jeziorem Zagnanie.


Kawałek przez las przy jeziorze Strupino.




Olpuch, pierwsze lilie i przystanek w sympatycznej miejscówce Drewutnia zwanej.



Stara Kiszewa, czas pożegnania, z Tczewiakami ruszam w kierunku domu.



Gnojewo, od lat chciałem tam zajechać, a zdarzyło się zupełnie przypadkiem tylko dlatego, że wymęczyły mnie samochody na DK22.


Rzeka Mała Święta.



So 19.05 III Kociewsko-Kaszubski d1.

  • DST 174.50km
  • Czas 09:31
  • VAVG 18.34km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 maja 2018 | dodano: 24.05.2018














Moja lepsza połowa nie dała się w tym roku namówić na wyjazd, więc ruszyłem sam. Na trzynastym kilometrze dopadł mnie standartowy peszek, czyli kolejny kapeć. Na szczęście gdy nieudolnie mocowałem się z oponą nadjechał Marek Dive i jakoś na trzy łyżki poszło.
Dzięki jego pomocy bez przeszkód dojechałem do Zblewa, pomijając ścieżki rowerowe w Malborku i Starogardzie, to były największe przeszkody.
Spodziewałem się kiepskiego wiatru NNW, dostałem lekko popychający, dzięki czemu byłem ponad godzinę przed czasem. Dzięki o Panie!
Rajd jak zwykle zebrał trochę ludków znanych lub mniej znanych z którymi warto pokręcić. Pogoda dopisała, humory też, piachy dały dużo frajdy.



Pierwszy popasik i poczęstunek od KGW Sumin.


Piaseczek na trasie, trochę ich było na całym rajdzie.


Rzeka Piesienica, foto z pozostałości młyna wodnego.


Stacja Piesienica, pomnik ku pamięci polskich partyzantów z 1939r.



Kleszczewo Kościerskie, w oddali kapliczka wzniesiona w 1930r  z okazji 25 rocznicy ślubu.


Wspólna fotografia na rynku w Skarszewach.

Jeszcze kilka postojów, kilka megaminut jazdy i dotarliśmy do Wielkiego Klincza, naszej bazy noclegowej. Tutaj też nastąpiła kulminacja mojej rowerowej radości, bo od dawna planowałem wizytę w kolejowej Kościerzynie. Ruszyłem więc tam radośnie po nasypie dawnej linii 233 łączącej Kościerzynę ze Skarszewami. Lekko nie było bo kopne piachy skutecznie utrudniały jazdę, a po dotarciu do mostu nad Wierzycą nie miałem odwagi po nim przejść. Pomimo przeszkód szczęśliwie znalazłem się w Muzeum Kolejnictwa i to w noc muzeów o czym dowiedziałem się niewiele wcześniej.


Linia 233 most na Wierzycy.



Majowe wrzosy przed stacją Kościerzyna.


Smutny widok przed muzeum. Pięć lokomotyw plus wagony czekające na ratunek.


Duże i wąskotorówka, to jedne z bardzo wielu eksponatów wystawionych w muzeum. Zdecydowanie warte zobaczenia!


Taki bonusik na koniec dnia. Widziałem to na wielu filmach, ale nigdy bym się nie spodziewał, że aż to tak długie jest.




Pt 18.05 Bilans tygodnia.

  • DST 107.50km
  • Czas 05:55
  • VAVG 18.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 maja 2018 | dodano: 24.05.2018








W sumie to z sobotniego wyjazdu, ale niech starczy za motto tygodnia.




Nd 13.05 Liksajny po raz pierwszy.

  • DST 157.50km
  • Czas 07:46
  • VAVG 20.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 maja 2018 | dodano: 14.05.2018









Po raz pierwszy, w tym roku oczywiście. Kilka razy udało się ominąć będąc blisko. Tym razem trafiłem. Miło było jak zwykle. W rankingu na najlepszą miejscówkę Liksajny nadal przodują.


Tędy jeszcze nie jechałem. Zielony szlak na odcinku Kalnik-Złotna.




Szczyt  pecha! Zostawić samochód po stłuczce pod gniazdem bocianów.


Za złotą bramą strzeżoną przez złote lwy stoi sobie niepozorny szary budynek, który kiedyś był pałacem.


Po bruku na Jurki.



Jeszcze majowe w każdej wsi.


Liksajny


Na Małdyty już całkiem niezła droga.


Rzepak przekwita.



Pt 11.05 Bilans tygodnia.

  • DST 118.00km
  • Czas 06:42
  • VAVG 17.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 maja 2018 | dodano: 14.05.2018











Kilka spraw na mieście więcej i są widoczne efekty.


Takiego mieć i tylko wozić wnuki.