Czerwiec, 2017
Dystans całkowity: | 1024.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 52:57 |
Średnia prędkość: | 19.34 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 93.09 km i 4h 48m |
Więcej statystyk |
Nd 25.06 Nocna Stegna.
-
DST
150.50km
-
Czas
07:42
-
VAVG
19.55km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechali liczną jak na te czasy ekipą.
Obejrzeli Słoneczko przez dziurkę w chmurach.
Objechali Wyspę Sobieszewską.
Wrócili.
A kto nie był niech żałuje.
Fotki z wyjazdu:
TU FOTKI!
So 24.06 Bilans tygodnia.
-
DST
74.00km
-
Czas
04:16
-
VAVG
17.34km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Śr 21.06 LŚ – Kadyny
-
DST
52.50km
-
Czas
02:48
-
VAVG
18.75km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak zwykle w miłym i wcale nie skromnym gronie.
Odwiedziliśmy dawno nie odwiedzane ścieżki i nowe miejsca też.
Znalazła się chwila za toast za mojego kolejnego wnuka,
który przyszedł na świat zaledwie wczoraj.
Następny(a) już w lipcu!
Nd 18.06 Witoszewo i błąkanie po lasach.
-
DST
155.50km
-
Czas
07:58
-
VAVG
19.52km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem według pomysłu Marka B nad piękne jezioro
Witoszewskie. Po odprowadzeniu ekipy do Przezmarka udałem się w kierunku
Siemian w poszukiwaniu samotności. Lato już w pełni. Młode bociany rozpoczęły
pierwsze obloty po okolicy. Mniejsze owadzie zwierzątka spokoju nie dają, tylko
motywują do jazdy skuteczniej niż trener w fitness klubie.
Miałem misję sprawdzić przebieg szlaku czarnego, ale jest
tak przekuta śnie oznakowany, że dałem sobie spokój. Generalnie na trasie
pojawiał się i znikał. Nie było strzałek kierunkowych (poza jednym wyjątkiem) i
w zasadzie wygląda na nie dokończony. Ostatni raz widziałem go, o dziwo na parkingu
przy drodze Dzierzgoń-Susz.
Zamiast walczyć ze szlakiem pobłąkałem się trochę w
okolicach jeziora Gaudy. Warto było!
Dzisiaj znalazłem na sobie jednego pasażera na gapę, oby
ostatni.
Coś tak jakby pomiędzy wiosną a latem.
Reszta fotek tu:
TU FOTKI!
So 17.06 Bilans tygodnia.
-
DST
62.00km
-
Czas
03:44
-
VAVG
16.61km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy nowym Lidlu ustawili ciekawe stojaki. Boki wyposażone
są w dodatkową, gumową osłonę dzięki czemu rower stoi stabilnie i rama się nie
obija. Oby więcej takich w Eg.
Śr 14.06 Latarkowo - Ząbrowo tym razem z ekipą.
-
DST
47.00km
-
Czas
02:13
-
VAVG
21.20km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed wyjazdem udało się odwiedzić Mariusza, który zamierzał po raz kolejny sprawdzić kres swojej wytrzymałości. Szczerze mu kibicowałem, ale znając swoje możliwości zwłaszcza średnią prędkość nie chciałem go opóźniać już na początku.
Za to śledziłem jego poczynania cały czas na Endomondo.
WIELKIE GRATULACJE!
Mariusz przed startem.
Na spotkaniu Latarkowej Środy stawiła się liczna ekipa i w świetnych humorach ruszyliśmy do Ząbrowa aby przez Śluzę Michałowo powrócić do Eg.
Podziękowania dla wszystkich uczestników.
Czas szykować latarkę.
Nd 11.06 Ślimaczym tempem, poprzez ogień do Liksajn.
-
DST
145.50km
-
Czas
06:46
-
VAVG
21.50km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
W pogoni za STOPami natknąłem się na kulinarną wycieczkę
pragnącą skosztować paru winniczków w niedalekim Krasinie. Towarzystwo okazało
się być znane i lubiane postanowiłem przystać do komitywy i kontynuować podróż
w ciekawym gronie.
Uciekinierzy ze ślimaczego obozu.
Ogień w upale.
Te już coś knują.
So 10.06 Bilans tygodnia.
-
DST
63.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
15.75km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
So 03.06 Liksajny_I
-
DST
170.00km
-
Czas
08:07
-
VAVG
20.94km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj Endomondo rwało się jak stare skarpety.
Dlatego daję tylko etap wycieczkowy. Dojazd i powrót i tak
są nie istotne.
W Wilnowie udało się dojechać nad Narie. Wspaniały zakątek z
przygotowaną plażą. Kawałeczek dalej myślę, że też znalazłoby się dobre miejsce
na biwak, chociaż osobiście wolę Ponary.
Potem próbowałem dostać się do zielonego szlaku. Za piątym
razem się udało i warto było. Niby nieopodal jeziora a widoki takie jak w
Bieszczadach a co najmniej na Suwalszczyźnie.
Gdy już dotarłem do oznakowanego szlaku poszło gładko z
nawigacją, a malownicza trasa towarzyszyła mi ciągle.
Od Żabiego Rogu zaczął się znany odcinek, ale przejechany
tylko raz i w dodatku dość dawno bo we wrześniu 2014.
Lubię te tereny i mógłbym wracać tam ciągle. Chociaż lubię
samotność to trochę martwił brak innych turystów na trasie. (Spotkałem chyba
sześć osób.) Chciałbym się podzielić tą radością z jazdy po tak pięknych
terenach a tu nie było z kim nawet uśmiechu wymienić.
Na koniec odwiedziłem jeszcze Marka B. w jego posiadłości w
Liksajnach i szybki powrót do domu.
Plaża w Wilnowie.
Wyżynne klimaty. Widok przepiękny.
Florczaki, akcent rowerowy.
Nad jeziorem Gil też pustki.
Plichtowska linia.
Pierwsza i prawdopodobnie ostatnia w tym roku.
Nowa kapliczka w Tardzie.
Pt 02.06 Bilans tygodnia.
-
DST
52.00km
-
Czas
03:10
-
VAVG
16.42km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze