pawlik prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2018

Dystans całkowity:281.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:16:26
Średnia prędkość:17.10 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:70.25 km i 4h 06m
Więcej statystyk

So 31.03 Bilans tygodnia.

  • DST 68.50km
  • Czas 04:07
  • VAVG 16.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 marca 2018 | dodano: 01.04.2018



Nd 18.03 preEDK.

  • DST 78.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 13.89km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 marca 2018 | dodano: 22.03.2018









Jeszcze nie wiem czy zdecyduję się na tegoroczną edycję EDK.  W ubiegłym roku przejście całej trasy zajęło zajęło blisko 16,5godz.
Niemniej jednak podkusiło mnie sprawdzić rowerowo nową trasę do Tolkmicka. W większości trasa dość łatwa, swobodnie można jechać. Jedyny trudny odcinek poprowadzono po czerwonym szlaku między Łęczem a Kadynami. Szlak sam z siebie dość wymagający, na dodatek w pewnym miejscu trzeba przejść obszar ścinki drzew. W niedzielę było elegancko - sucho i mroźno. Jednak jak przyjdzie odwilż i popada trochę deszczu to będzie błotna rzeźnia.
Miło było przypomnieć sobie odcinek czerwonego szlaku którym lata temu Marecki prowadził wycieczkę pod nazwą Jesienne Kadyny. Dopiero drugi raz w tym miejscu byłem, ale szło się jak u siebie. Jako bonus udało się dotrzeć do dawnego wyrobiska gliny i odszukać kapliczkę pod wezwaniem św. krzyża.
Na koniec całkiem pewny terenu po którym jechałem udałem się Czarną Drogą i trasą MTB do Tolkmicka. Pewność siebie jednak zgubiła i wyjechałem w Kikołach.
Cała trasa nie została więc zaliczona, a szkoda.


Nowoczesność nowoczesnością, ale mi to się z tosterem kojarzy.


Drogi do wyboru. Która właściwa?



Jak tu popada
Jak tu popada deszczyk...deszczyk...



Na szlaku do Kadyn.


Są miejsca gdzie lepiej byłoby bez roweru.



Rzeka Olszanka.


Grabianka jeszcze zmrożona.


Droga na Tolkmicko:(







Nd 11.03 Dobry

  • DST 101.50km
  • Czas 04:46
  • VAVG 21.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 marca 2018 | dodano: 12.03.2018










W końcu jakaś normalna pogoda. Dziesięć stopni podczas wyjazdu i do tego piękne słoneczko. Ptaszyska wszelakie latają i hałasują. Przyroda budzi się do życia. Czego chcieć więcej? No może możliwości zejścia z asfaltu bez ryzyka utonięcia w błocie.


Pozostałości kościoła w Młynarskiej Woli.



Flora też nieśmiało się budzi. Czarka austriacka wyrosła na kawałku patyka.


Pola tak zalane wodą, że lepiej nie wchodzić.


No właśnie.



So 10.03 Bilans tygodnia.

  • DST 33.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 17.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 marca 2018 | dodano: 12.03.2018